Fryzura awangardowa "ślimak"

Banan na włosach- KOK

Pielęgnacja cery- Revitalift Laser x3 night

Witam was kochani, witam ciepło! :* Powolutku zbliżamy się do ważnego dnia! Dnia w którym ten blog będzie miał na liczniku już równy ROK! Nastąpi to za niecały miesiąc. Czas leci nieubłaganie. Nie potrafię uwierzyć, że już tyle z wami tutaj jestem (pamiętam jeszcze dzień kiedy go zakładałam!:)). Ale co poradzić! Mam nadzieję, że lubicie do mnie wpadać i wracać w wolnych chwilach. Że recenzje spełniają wasze oczekiwania i są interesujące. I że fryzury, które robię i publikuje wam się podobają. Prowadzenie blogów to dla mnie naprawdę wielka przyjemność! Wracając do tematu.. Kolejną recenzją z którą do was przychodzę jest krem na noc L'Oreal Paris  A dokładniej Krem do twarzy Revitalift Laser x3 z L'oreala. Poprzednio mama miała do testowania kremy przeciwzmarszczkowe z garniera- lift expert (http://fryzurowelove.blogspot.com/2013/11/garnier-lift-expert-45.html). Teraz nadarzyła się okazja kolejnego testu z innej półki :) Co jej bardziej przypasowało? Jakie są efekty? Musicie przeczytać koniecznie recenzję!

Opakowanie wygląda tak:

"-DZIAŁANIE PRODUKTU:

Po raz pierwszy, L'Oreal Paris stworzył Maske - krem przeciw starzeniu się skóry.

Posiada on biologiczną zdolność do samonaprawy skóry.

Rewolucyjne tekstury kremu tworzą wirtualną maskę na skórę, zwiększając możliwości naprawy skóry poprzez potrójne działanie:

1. koryguje zmarszczki

2. Odnawia tekstury skóry

3. Odbudowuje funkcje ochronne skóry

Obudź się codziennie rano z poczuciem odnowionej skóry.:. Gładka, jędrna, zabezpieczona, młodszy wygląd.

-INNOWACJA I SKŁADNIKI:

Revitalift Laser X3 jako pierwszy produkt zostalł przetestowany w sesji laserowej : Międzynarodowe nagrody, miliony produktów sprzedanych oraz milony kobiet przekonanych. Dzisiaj Revitalift Laser X3 kontynułuje z nowym produktem Maska - krem. Produkt ten jest na najwyższym szczeblu technologii stworzonym do użycia na noc aby odżywić i naprawić skórę."

Czy faktycznie rezultaty są takie jakie gwarantuje nam producent?

Mama testowała ten krem przed 31 dni. Czyli cały miesiąc. Nakładała go każdego dnia wieczorem na oczyszczoną wcześniej twarz. 

Przyszła kolej na zapewnienia producenta --> efekty,

1) Skorygowanie zmarszczek- brak większych efektów. 

2) Odnowienie tekstury skóry- skóra zdecydowanie gładsza i nawilżona!

3) Odbudowywanie funkcji ochronnych skóry- widoczna poprawa.

PLUSY:

- Znacznie gładsza i bardziej nawilżona skóra twarzy. 

- Skóra bardzo miła w dotyku.

- Wydajność kremu i jego ładny zapach

- Opakowanie estetyczne i zwracające na siebie uwagę (coś dla wzrokowców:))

- Dobre wchłanianie produktu

- Nie zostawia śladów

- Nie podrażnia

MINUSY:

- Efekt lasera, napiętej skóry?

Może trochę, ale zapewnienia producenta dawały dużo większe oczekiwania.

Mały zawód więc jest.

- Cena nie współgra z efektem kremu.

Jeżeli chodzi o względy estetyczne..

Krem jest w poręcznym, kwadratowym pojemniczku. Wygląda bardzo elegancko czym przyciąga wzrok. Po opakowaniu czuć kwotę, którą wydaliśmy na krem :D 

Generalnie ten krem do twarzy jest dobry. Jednak bardziej bym go polecała do nawilżenia i wygładzenia niż do napięcia skóry o którym przecież powinna być mowa. Z poprzedniego kremu o którym wspomniałam na samej górze(przypomnę jeszcze raz link- http://fryzurowelove.blogspot.com/2013/11/garnier-lift-expert-45.html) mama była zdecydowanie bardziej zadowolona. Było czuć po aplikacji zdecydowane napięcie skóry i rezultaty zatem były lepsze.

Oczywiście najlepiej będzie jeżeli każdy przetestuje sam na sobie, bo nie każdy produkt musi nam przypasować! Każdy ma indywidualne potrzeby i specyfiki, które lubi, które kupuje i które sprawiają, że jest się zadowolonym z efektów.

Cena- ok. 50 zł.

Dobra farba do włosów! Olia 8.13

Witam was kochani w nowym roku! Mam nadzieję, że miniony rok nie był dla was najgorszy a jeżeli nie był zbyt dobry to życzę aby ten był pełen miłych niespodzianek! Przychodzę do was z nowymi siłami i nowymi recenzjami! Na starcie mam dla was już trzy! Dwie farb i jedną kremu. Na dzisiaj mam dla was recenzję farby Olia. Odcień 8.13. Farby garniera z tej serii testowałam już dwa razy (8.31 i 5.0). Dzisiaj przyszła kolej na następną! :) Jak tak dalej pójdzie to oblecę całą paletę, którą firma daje w ofercie :-)

W porównaniu do poprzednich recenzji, tę farbę przetestowałam osobiście na sobie! Na swoich włosach i pomagał mi przy tym chłopak, więc musicie uwierzyć, że aplikacja jest łatwa (będę o tym pisać bardzo bardzo często!), bo facet sobie sam poradził to co dopiero kobieta sama sobie! :) Pół roku chodziłam w przeróżnych brązach. Przed brązami byłam czarna, ruda, czerwona, potem byłam blondynką, potem znowu ruda aż w końcu je przyciemniłam aby włosy zregenerować. Zdecydowanie za długo jak na mnie nie zmieniałam teraz koloru, gdyż uwielbiam często zmieniać odcienie na włosach. Postanowiłam stać się znowu blondynką!

Najpierw przypomnę trochę informacji o farbie:

"MAKSYMALNA MOC KOLORU o 21 ODCIENIACH:

Duży stopień wierności koloru, który nie blednie z czasem

100% pokrycie siwych włosów

Rozjaśnienie nawet o trzy tony

Włosy bardziej lśniące o 17%

WIDOCZNA POPRAWA JAKOŚCI WŁOSÓW

Formuła bez zawartości amoniaku

Naturalne olejki kwiatowe

Włosy bardziej miękkie o 35%..

Dzięki unikatowej specjalnej konsystencji Garnier OLIA:

Zapewnia skórze głowy optimum komfortu

Łatwo się nakłada: bogaty krem szybko i łatwo pokrywa włosy, nie skapując

Charakteryzuje się wyjątkową kremową teksturą: gładki, aksamitny krem przypomina maseczkę pielęgnacyjną na włosy

Nie wydziela zapachu amoniaku: zastąpiono go delikatnym kwiatowym zapachem..".

Koloryzacje rozpoczęłam oczywiście od rozjaśniania. Bez tego farba nic by nie wskórała. (FARBA NIE JEST W STANIE ROZJAŚNIĆ FARBY!). Zapamiętajcie! Naturalne włosy, które odrastają owszem, ale zafarbowanych już nie.

Nałożyłam więc rozjaśniacz pasmami (pasemko za pasemkiem pomijając odrost) na około 15-20 minut, po czym go spłukałam i wysuszyłam włosy. Po tym etapie miałam już blond włosy, tyle że nie niejednolite bo gdzieniegdzie były minimalnie ciemniejsze plamy.

Na wysuszone włosy przyszła więc kolej na nakładanie farby Olia.

-Farba ma świeży i nie drażniący zapach

- Aplikacja jest przyjemna i szybka

- Farba jest bardzo wydajna i tubki mają dużą pojemność!

- Farba pokrywa siwe włosy

- Farbowanie włosów w domu nigdy nie było takie proste!

Ja jestem totalną fanką serii Olia!

Pisałam to już nie raz ani dwa i będę pisać pewnie jeszcze z milion razy!

Nie napotkałam się jeszcze z takimi dobrymi farbami.

Przetestowałam już chyba większość, które są na rynku.

I te mniej znane i te ze znanych koncernów.

Polecam wszystkim, którzy chcą poprzez koloryzację zmienić coś w swoim wyglądzie,

a chcą oszczędzić na wizycie u fryzjera.

Farba ta nie niszczy włosów (jak np. palette, której my fryzjerzy nienawidzimy:))!

No to przyszła kolej na zdjęcie przed i po ;)

 Osobiście jestem bardzo zadowolona z efektu dekoloryzacji i z odcieniu blondu. Zawsze po takim rozjaśnianiu i po farbie wychodził mi żółty odcień i brzydki "świński blond", który odbiegał od tego jak chciałabym żeby wyglądał. W tym odcieniu, który uzyskałam czuję się dobrze i na pewno dłużej przy nim zostanę! :)