piątek, 9 sierpnia 2013

Hydra Adapt Garnier Skin Naturals

Ostatnim produktem to testu był krem Garniera Hydra Adapt.
Do wyboru jest 5 różnych rodzajów kremów:

- Na błyszczenie cery,
- Na równowagę i wygładzenie,
- Na odżywienie i łagodzenie,
- Na wzmocnienie bariery ochronnej,
- I budzący i lagodzący



Ja zdecydowałam się na budzący i rozświetlający,
 czyli na krem do twarzy zmęczonej i pozbawionej blasku.

"Czym się wyróżnia?
Hydra Adapt to nowa generacja kremów dopasowanych do codziennej pielęgnacji od Garniera. Nawilżające przez 24 godziny aktywne formuły zostały stworzone na miarę potrzeb różnych typów skóry, aby działać w harmonii ze skórą i odpowiadać na jej potrzeby.

Jak działa?
- 24-godzinne nawilżenie- właściwości intensywnie nawilżającego eliksiru roślinnego, bogatego w minerały i składniki odżywcze, pomagają skórze uzupełnić poziom wody. Krem-żel stale zapewnia skórze nawilżenie, jakiego ona potrzebuje.
- Krem dopasowany do indywidualnych potrzeb- jest wzbogacony w ekstrakt z cytrusów o właściwościach pobudzających. Krem-żel dodaje energii skórze, rozświetla i nadaje jej promienny wygląd. Krem-żel ma nietłustą, żelową konsystencję i szybko się wchłania. Należy nakładać go rano i wieczorem na całą twarz."


Moja opinia:
Kremy nawilżające mają tendencje, że są zbyt ciężkie i zatykają pory oraz przetłuszczają nadmiernie skórę, czego nie cierpię! Hydra Adapt po nałożeniu szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy.
Już po pierwszym zastosowaniu zauważyłam różnicę w nawilżeniu skóry. Wiadomo, że od razu szału nie będzie, w szczególności, że w okresie lata moja skora potrafi być bardzo mocno przesuszona.
Kremu stosowałam przez pierwsze dwa tygodnie rano i wieczorem, a w następnych tygodniach już tylko rano, co wystarczało aby utrzymać odpowiednie nawilżenie. Skóra po miesiącu stosowania stała się miękka, nawilżona i co najważniejsze zdecydowanie poprawił się jej koloryt!
Opakowanie jest estetyczne, pojemność w sam raz (50ml), produkt jest wydajny.
Mogę go polecić bo sama z niego nie zrezygnuje :)

Zatem zalety:
- Nawilża,
- Zmiękcza, odżywia,
- Poprawia koloryt,
- Nie tłuści,
- Pory nie są po nim zatkane,
- Estetyczne opakowanie,
- Standardowa pojemność,
- Przystępna cena- ok. 20 zł.


Oczyszczający płyn micelarny Ideal Soft L'Oreal Paris

Teraz kolej na recenzje oczyszczającego płynu micelarnego Ideal Soft od L'Oreal Paris.


Ja wybrałam płyn dla skóry suchej i wrażliwej. 

"Skóra wrażliwa łatwo się odwadnia, co zwiększa jej wrażliwość i powoduje uczucie ściągnięcia. Oczyszczający Płyn Micelarny Ideal Soft to hipoalergiczna formuła zawierająca delikatne aktywne substancje oczyszczające, które rozpuszczają zanieczyszczenia dla idealnego demakijażu bez konieczności spłukiwania i pocierania. Bez zapachu. Hipoalergiczny."


Od produktów do oczyszczania oczekuję przede wszystkim dobrego demakijażu oczu, gdyż lubię nakładać więcej warstw tuszu a niektóre płyny najzwyczajniej sobie z tym już nie radzą. 
Płyn micelarny Ideal Soft sprawował się idealnie! Na tyle idealnie, że gdy już została mniej niż połowa, to od razu biegłam po drugi do sklepu (testowałam go wspólnie z mamą) :)
Wystarczy nalać tylko trochę produktu na wacik, przyłożyć na moment do oka i od razu makijaż się zmywa. Skóra się nie klei, dzięki czemu żel do mycia twarzy i peeling do mycia twarzy nie jest w zupełności konieczny :)

Co do opakowania.. Lubię takie kształty. Kanciaste opakowanie jest poręczne,
a zamykanie jest szczelne! Mając go w kosmetyczce w torebce ani razu się nie otwarło, i nie było masakry jak w kilka przypadkach, które mnie spotkało :-)

Zatem wymieniam zalety :)
- Szybko zmywa makijaż,
- Pielęgnacja twarzy zawarta w świetnym kosmetyku,
- Nie podrażnia skóry,
- Oczy nie szczypią przy zmywaniu
(co w moim przypadku jest zbawieniem,
bo przy większości niestety objaw ten występuje),
- delikatny, przyjemny zapach,
- Skóra się nie klei,
- Wygodne opakowanie,
- BARDZO WYDAJNY,
- No i bardzo przystępna cena- ok. 15 zł :)

WADY:
Jak dla mnie nie posiada żadnej! ;)
Polecam :)


Szampon Goodbye Damage Garnier Fructis + błyskawiczna terapia L'Oreal Paris ELSEVE

Całkiem niedawno wyszła nowa seria produktów Garniera, Goodbye Damage. Jest to seria do włosów zniszczonych, suchych i łamliwych. Cała seria składa się z pięciu produktów: szamponu do włosów, odżywki, ekspresowej kuracji, maski i z serum na rozdwojone końce :)


Ja testowałam z całej serii właśnie szampon do włosów:


Spoty reklamowe porozwieszane na bilbordach, przystankach spowodowały, że po 1) z wielką niecierpliwości oczekiwałam, aż będę mogła coś z tej serii wypróbować, a po 2) zdecydowanie trafiają do odbiorcy i zachęcają go do kupna :)
A hasło: "COFNIJ ROK ZNISZCZEŃ W TYDZIEŃ" nie można zaprzeczyć, że podziałały na wyobraźnię i od razu przed oczami miałam swoje zdrowe, błyszczące włosy :) Oczywiście do wszystkiego trzeba podejść też ze zdrowym rozsądkiem, ale czemu by nie spróbować? :)
Pielęgnacja włosów suchych i ich regeneracja to totalna podstawa!


"Szampon wzmacniający- silnie działająca formuła wzbogacona o Keraphyll i olejek z owoców amli naprawia zniszczone włosy od wewnątrz i wypełnia ich ubytki.
Podwójne działanie dla naprawy zniszczonych, pozbawionych życia włosów:
- Od wewnątrz: aktywny koncentrat z owoców wnika w głąb zniszczonych włosów, by wypełnić ich ubytki. Włosy są wzmocnione od środka.
- Od zewnątrz: formuła uszczelnia włosy, które stają się lśniące i gładkie na całej długości"

Szampon ten stosowałam prawie równy miesiąc. Moje włosy po ciągłych zmianach koloru i kilkunastu rozjaśnianiach potrzebują naprawdę dobrych kosmetyków, aby dobrze wyglądać. Przyznaję, że włosy po szamponie faktycznie się zregenerowały. Stały się miększe i bardziej błyszczące :)
Szampon ślicznie pachnie!, bardzo dobrze się pieni i co najważniejsze jest wydajny :)
Mogę go polecić wszystkim, którzy chcą wygładzić swoje włosy oraz polepszyć ich stan.
Zniszczone włosy już nie będą Twoim problemem! ;-)

Koszt: ok. 10 zł.

Do szamponu po każdym myciu używałam błyskawicznej terapii L'Oreal Paris ELSEVE.


Można ją zakupić w drogeriach kosmetycznych (np. Rossmann). Na włosy mojej długości, czyli dłuższe, jedno takie opakowanie starcza na jedno zastosowanie. 


"Zawarty w formule LAK 1000 (kwas mlekowy) działa na poziomie od 5 do 10 warstw włosa w zależności od rodzaju włosów. Wnika do jego serca i wzmacnia wewnętrzną strukturę, a Ceramid wypełnia zewnętrzne uszkodzenia włókna i wzmacnia warstwę ochronną dla ekstremalnej rekonstrukcji od nasady, aż po "ostatni milimetr".
Efekt: włosy są zrekonstruowane, bardziej odporne, wygładzone."

Koszt takiej odżywki to ok. 3 zł, a efekty widać już po 2 tygodniach, gdzie nakładałam ją 2-3 razy w tygodniu. Małe opakowanie sprawa, że można ją zabrać na wyjazdy (nie zajmuje nie wiadomo ile miejsca), włosy są w świetnej kondycji i ślicznie pachną :) Uważam, że jest to świetnym uzupełnieniem do jakiegokolwiek szamponu! Polecam! :-)

środa, 7 sierpnia 2013

Maskara False Lash Wings

W poprzednim wpisie Maskara Volume Million Lashes Noir Excess. W tym Maskara False Lash Wings od L'Oreala. Pisałam, że poprzednia nie koniecznie przypadła mi do gustu. Otóż False Lash Wings polubiłam od razu :) False Lash daje efekt skrzydeł motyla. Producent zapewnia, że rzęsy są szeroko rozstawione, podkręcone i wydłużone w wewnętrznych kącikach.


Opakowanie jest estetyczne, proste i eleganckie.
Łatwo jest je odszukać w przepastnej kosmetyczce ;-)


Szczoteczka zaskoczyła mnie na wielki plus :) Raczej jestem fanką zwykłych, prostych jednakże grubych szczoteczek. Nie byłam na początku przekonana do przekrzywionej. 
Jednak już po pierwszym zastosowaniu, i zobaczeniu efektu (rzęsy faktycznie są szeroko rozstawione, jak zapewnia producent!, a rzęsy w kącikach są rozciągnięte- co powoduje powiększenie oka i jego lepsze podkreślenie). Więc jak malować oczy? Jest to naprawdę banalne! :) Szczoteczka zdecydowanie na WIELKI +! Ułatwia i skraca czas nakładania :)


Podobnie jak w poprzednim wpisie, najpierw zdjęcie bez pomalowanych rzęs:


A następnie z pomalowanymi:

Wygodne nakładanie, brak grudek przy nakładaniu, szybkie wysychanie produktu, estetyczne opakowanie.. To tylko część pozytywów produktów. Tusz do rzęs- pierwsza klasa! Jestem z tej mascary niesamowicie zadowolona i jestem pewna, że zostanę przy niej na długi okres czasu :) Aż L'Oreal nie wypuści kolejnej nowości ;-)

Koszt: ok 50 zł.

Maskara Volume Million Lashes Noir Excess

No to leci recenzja pierwszego z dwóch tuszy do rzęs L'Oreala.


Producent zapewnia nas:
Objętość bez umiaru. Czerń bez umiaru Rzęsy którym nie można się oprzeć.
Odkryj najnowszą maskarę Volume Million Lashes Excess Noir,
która łączy zniewalającą głębie czerni z:
- Legendarnym efektem miliona rzęs
- Wyjątkowym podkreśleniem spojrzenia
- Objętością bez umiaru


Opakowanie jak to mówią to podstawa dobrego marketingu, gdyż dużo ludzi to wzrokowce :)
Sama zwracam na nie uwagę a w przypadku tego tuszu zdecydowanie by mnie do siebie przyciągało.

W mojej kosmetyczne przeważają tusze do rzęs do pogrubiania /objętości. Druga połowa to te do przedłużania :) Makijaż oczu to totalna podstawa.
A jeżeli już znajdę tusz swoich oczekiwań 2w1 to już w ogóle jest super! :)
 Volume Million Lashes Noir Excess to maskara do objętości.
Ma sprawiać, że rzęsy będą pięknie podkreślone,
pogrubione ekstremalną czernią i zyskają wiele (oczywiście na +! )w swoim wyglądzie.


Szczoteczka jest dłuższa niż w zwykłych tuszach. A już z pewnością dłuższa niż w drugim tuszu L'Oreala, który będę testować (False Lash Wings). Z szerszego wchodzi w węższe a potem z powrotem przechodzi w wejściową grubość. Aplikacja jest łatwa i szybka. 

Tutaj zdjęcie bez tuszu na rzęsach:

A tutaj z tuszem Volume Million Lashes Excess:

Czy rzęsy faktycznie wzrosły w objętości?
Nie koniecznie. Tusz nie do końca spełnia moje oczekiwania.
Posklejał niestety trochę rzęsy, przy aplikacji pojawiły się grudki a pogrubienia jakiegoś maksymalnego nie ma.
Zdecydowanie bardziej polubiłam drugą maskarę o której już wspominałam w tym wpisie,
a która będzie miała recenzje w następnym wpisie ;)

Koszt: ok. 50 zł.

L'Oreal Paris ELSEVE Eliksir odżywczy

W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję eliksiru odżywczego z L'Oreal Paris. 
Jest to produkt przeznaczony do pielęgnacji włosów, który odżywia i wygładza włosy. Konsystencja jest lekka i nietłusta, która dzięki temu odpowiada wszystkim typom włosów. Eliksir ten włosy pielęgnuje, dodaje blasku oraz sprawia, że włosy są miękkie i się nie puszą. Nie obciąża włosów. 


Osobiście jestem fanką wszelkich rodzai olejków do włosów.Testowałam już kilkanaście, m.in z firmy Schwarzkopf i z JOICO. Z pierwszego wymienionego nie byłam zadowolona (konsystencja zbyt "ciężka", która moje włosy sklejała zamiast je delikatnie ujarzmić i nabłyszczyć). Z drugiego korzystałam długi, długi czas i byłam naprawdę zadowolona. Aż do czasu! ;-)
Kiedy dostałam do testowania Eliksir L'oreala od razu zakochałam się w nim i postanowiłam, że się z nim nie rozstanę :) Lekka konsystencja sprawia, że włosy nie są sklejone i przetłuszczone, ale właśnie ujarzmione i błyszczące i niesamowicie miękkie! Wystarczą 2-3 pompki (mam dłuższe włosy), które należy rozetrzeć w dłoniach i wsmarować we włosy. I włosy od razu stają się ładniejsze!



Dla tych, którzy muszą najpierw zobaczyć aby uwierzyć- zdjęcia wykonane przed nałożeniem eliksiru,
i po nałożeniu ;)



Różnica jest naprawdę ogromna! Prostowałam włosy przez dobre 3-4 lata. Do tego doszły częste zmiany kolorów, częste rozjaśniania, odbarwiania.. Zniszczone włosy miałam bardzo szybko! Po czasie postanowiłam zrezygnować z eksperymentów, i z prostowania włosów. Teraz wystarczy mi po wysuszeniu tylko nałożyć odżywczy eliksir  i włosy są wyciągnięte, nabłyszczone i cudownie miękkie. Polecam więc wszystkim, którzy chcą rzucić fatalny nawyk prostowania włosów i którzy bez zupełnego niszczenia włosów chcą je ujarzmić ;-)
Uwierzcie, że eliksir ten działa cuda! Polecam go z czystym sumieniem.
Suche włosy nie będą już Twoim problemem :)



Koszt- ok.40-50 zł :)
Dostępny w drogeriach kosmetycznych.



niedziela, 4 sierpnia 2013

piątek, 2 sierpnia 2013

Sesja zdjęciowa

Witam. Z miesiąc temu towarzyszyłam w sesji zdjęciowej. Oczywiście moją działką były włosy- w tym przypadku włosy modela. Modelem był- http://www.maxmodels.pl/model-cisak5852.html a fotografem- http://www.maxmodels.pl/fotograf-farbka.html. Sesja odbyła się w centrum Katowic w naprawdę świetnej atmosferze i z cudownymi ludźmi. Ludźmi pełnymi pasji i miłości do tego co robią. Paweł znalazł mnie na maxmodels i zaprosił, abym zajęła się jego fryzurą. Od razu się zgodziłam i cieszę się, że mam już pierwszą taką sesję za sobą ;) Nie będę się dłużej rozpisywać tylko dodaje zdjęcia pierwszej stylizacji :) Na resztę zdjęć sama czekam z niecierpliwością i jak tylko je dostanę od razu pojawią się na stronie! :)